Meekhańskie pasty
Społeczność na Szczurzej Norze (meekhańskiej grupce na facebooku) rośnie w siłę i z każdym dniem zbliżamy się do zebrania tysiąca dusz ku chwale Reagwyra ;) Z tego powodu chcemy odświeżyć dla Was najlepsze przeżycia, jakich doświadczyliśmy w meekhańskim fandomie. Dziś podrzucamy 15 wyjątkowych past!
1) Aneta:
- Yatech? Słuchaj, Yatech?
- Nie, A kto mowi ?
- A kto za ekhaarem?
- Ajj yhy to jest Deana
- Słuchaj jest Yatech w afraagrze?
- Kurwa jego mać po co on tam pojechał do Gerawint, w moim domu mieszkał, po moim honorze deptał, moją córkę zabił, kto mu dal takie pozwolenie? Ty mu powiedz temu skurwysynowi gdzie on pojechał bo go demony zza Mroku porwą, sraczka i wieczna sromota dopadnie. Zabił Isanell, jaką cholerę miał tam z sam z yphyrami do Meekhanu jechać i zajebać moją córkę?
- A kto mówi ?
- Kurwa ja ci dam kto mówi, aż was demony zza Mroku porwą sraczka i wieczna sromota dopadnie, kurwa wasza issarska mać była
- Co ty chcesz ?
- Ja ci kurwa dam co ty chcesz. Ja Ci dam kurwa, gdzie córka moja jest?
- Co ty chcesz? Myśmy byli tylko na służbie w cesarstwie...
- Kurwa ja byłem, ja wiem gdzieście byli, coście robili, ja ci kurwa dam służbę. Ja wam wszystko dam, jasna. Ja wszystko kurwa wasza mać. Oddajcie mi życie mojej córki wy skurwysyny jasne, wy demony zajebane issarskie kurwy, żeby was Mrok pochłonął siarczysty to was uuuuuu...
2) Łukasz:
Mój stary to fanatyk Wegnera. Pół mieszkania zajebane książkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi toporek i trzeba wyciągać w szpitalu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła, to kazała buty ściągać xD bo myślała, że znowu broń w nodze Druga połowa mieszkania zajebana Meekhanem: opowieściami, mundurami xD Co miesiąc ojciec robi objazd po wszystkich empikach w mieście, żeby skompletować wszystkie nowe tytuły. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na jakichś ebookach, ale teraz nie dosyć, że kupuje to jeszcze siedzi na jakichś grupkach i kręci gównoburze z innymi psycholami o najlepsze opowiadanie itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to się tam dodałem i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu Laskolnyk na Ojca Wojny. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już rangę Kha-dar za najebanie 10k postów xD
Jak jest sezon to co weekend zapierdala na jakiś konwent. Od jakichś 5 lat ciągle wpycha mnie i matce tosty i energole i pierdoli o zaletach jedzenia tego gówna, że niby tanio i dobrze xD Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pierdolił że to dzięki temu, że piję dużo energoli bo zawierają kofeinę i mózg mi lepiej pracuje.
Co sobotę przed konwentem budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując płaszcze, robiąc tosty itd.
Na trzech króli zamiast KMB na drzwiach to rysuje jakieś szóstki.
Przy jedzeniu zawsze pierdoli o meekhanie i za każdym razem temat schodzi w końcu na Imperium Meekhańskie, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr ciągle tylko martin, a gdzie miejsce na wegnera hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Każde Martwe Marzenie, żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na replikę Oka Agnara. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj ją skleił i zamontował w dużym pokoju. Ubrał się w jakiś turban i siedział cały dzień w tym oku na środku mieszkania, bo chciał się poczuć jak jakaś dzikuska xD Obiad (tosta) też w nim zjadł.
Gdyby mnie na długość ręki dopuścili do Wegnera to bym wziął i chuja zapierdolił.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie na Pyrkon w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.
Pojechaliśmy aż do poznania, kolejka po odbiór postaci w pizdu, ale ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył toboły i zaczął się przebierać w jakieś płaszcze z i mnie też kazał się przebrać xD I zaczął skradać się pojebany, pić z jakichś małych flaszek. Po pięciu minutach mi się znudziło, więc wyszedłem z spotkania autorskiego się odlać, to mnie ojciec pierdolnął toporkiem po głowie, że mam usiąść bo przerwę robercikowi przemowę xD 6 godzin spędziłem z pełnym pęcherzem.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na te zloty. Kiedyś jego towarzyszem wypraw konwentowych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie tyczki w okularach i 365 dni w roku w bluzie z meekhanu. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe fioletowe wino. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o świetlistych i ideałach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy jest Altsin czy Yatech.
,,WEŹ MNIE NIE WKURWIAŁ ZBYCHU, CZYTAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKI ZAJEBISTY JEST ALTSIN? PIERDNIE I YATECH Z DESEK"
,,KURWA TADEK ALE YATECH TAK ROBI MIECZAMI, TWÓJ ALTSIN TO IM MOŻE NASKOCZYĆ"
,,CO TY MI TU O MIECZACH PIERDOLISZ JAK LEDWIE CO TO KHAAN PAMIĘTAZ. ALTSIN TO KRÓL POSTACI JAK KREGAN JEST CESARZ MEEKHANU"
No i aż się zaczęli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rozdzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec:
,,I bardzo kurwa dobrze"
Tak go za tego Yatecha nienawidził.
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Imperium Meekhańskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak w telewizji mówili o jakichś nawałnicach i oberwaniach chmury to stary zawsze mamrocze pod nosem, że tych skurwysynów z IM to powinni na hakach wywiesić xD Ich grupkę to już w ogóle przestał czytać, bo miał ból dupy, że o Altsinie nic się tam nie pisze.
Szefem IM w mojej okolicy jest niejaki pan Grzegorz, naczelny fan Wegnera. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego meekhanowi przez Imperium i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakąś prelekcję o Meekhanie gdzie występował Grzegorz i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpierdalał.
Po klęsce w starciu fizycznym z nerdowskim ramieniem IM ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu IM i Grzegorza na kawernie xD Napierdalał na niego jakieś głupoty, typu że wszystkie teorie sobie zmyślił, szczurza nora je gówno i zemrze zanim zrobi dobrą prelekcję itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się banem i stary musiał zapłacić 200 zł żeby odblokowali.
Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na przekupnych moderatorów, IM, Grzegorza i w ogóle cały świat. Z jego pierdolenia wynikało, że IM jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za sznurki i decyduje co stoi w top 10 w empiku. Przeliczał te 200zł na książki, tosty, cosplaye i dostawał strasznego bólu dupy, że on by sobie mógł tatuaż czerwonych szóstek na czole zrobić za te pieniądze.
Ale najśmieszniejsze było jak jakoś w zeszłym roku stwierdził, że on na następny konkurs cosplayów musi odjebać coś wyjątkowego, żeby go raz na zawsze zapamiętali i stwierdził, że koniecznie musi mieć sanie z psami xD
ale nie umiał zrobić, ani nie miał gdzie ich trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś fanami z okolicy, że zrobią sanie na spółkę i on będzie stał u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i będą na konwenty jeździli razem.
Pomysł był dobry, ale w któryś weekend co był konkurs ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy zadzwonili, że konkurs wygrali, Wegner co przyjechał im zdjęcie zrobił i na stronkę chce wrzucać więc mój ojciec tylko leżał w cosplayu czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni zebrali całą sławę dla siebie, a przecież to był jego pomysł i w niedzielę wieczorem jak te janusze wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.
Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam zaprzęg psów z saniami xD Pytam skąd on go wziął a on mówi, że januszowi zajebał z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żebym łapał z nim te sanie i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że nie uniesiemy i to się nie zmieści nawet. Na szczęście stary prawie sobie więzadła pozrywał przy unoszeniu, więc stwierdził, że on je przed domem zostawi.
Za pomocą jakichś łańcuchów i mojej kłódki od roweru przypiął sanie do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego sanie ukradł i że ma oddawać, bo to jeszcze na comic con się przyda a ojciec drze, że oni go oszukali, że on własnymi ręcami gwoździe przybijał a nie pojechał na konwent. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich wpierdolu nie dostał, bo było blisko.
Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się uchwytów mostu i krzyczy, że nie odda
-Janusze krzyczą, że ma oddawać
- Jeden janusz ma rozjebany nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od mostu za nogę i dostał drugą z kopa
- Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka
- We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi
-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił most a policjantów, żeby go nie aresztowali
-Przy szczekają
-Ja smutnazaba.psd
W końcu policjanci oderwali starego od sani. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali sanie, rzucając wcześniej staremu 100 zł mówiąc, że wylatuje z drużyny szóstek i niech się rzuci do morza. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pierdolił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie, tylko starego nie chce więcej widziećxD
Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na Kawernie, bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed kontaktami z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta
,,Kocimiętka2254"
,,Liczba postów: 1"
,,Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika Altsin2137 od dawna i to gość z wielką wiedzą o meekhanie. Chcą go oczernić bo zazdroszczą opracowanych teorii"
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpierdalał na trollkoncie i pisał, że chyba się z Kocykiem na mózgi pozamieniał xD
Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał swoje teorie to sam sobie pisał:
,,Nooo super przemyślane, widać, że omnipedia"
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.
3) Łukasz:
KIEDYŚ SPOTKAŁEM PIERWSZEGO SZCZURA NA POGRZEBIE JAKIEGOŚ SŁAWNEGO SZLACHCICA. PODCHODZĘ DO NIEGO I MÓWIĘ CZEŚĆ LUWO TY SKURWYSYNU. A ON TYLKO ELO I ODWRACA GŁOWĘ. SPRZEDAŁEM MU BLACHĘ W POTYLICE I MÓWIĘ SŁUCHAJ MNIE BO NIE DAM CI INFORMACJI O OGARACH. SZCZUR COŚ TUPNĄŁ, COŚ MRUKNĄŁ ALE MÓWI "DOBRA SŁUCHAM CIEBIE CIERPLIWIE, CO MASZ MI DO POWIEDZENIA". "CZEMU WYSŁAŁEŚ CZAARDAN LASKOLNYKA NA POŁUDNIE?" LUWO POWIEDZIAŁ DO MNIE - "TY KURWA GNOJU" I ZAŁOŻYŁ MI OKULARY NA GŁOWĘ. POTEM UCIEKŁ DO CESARZA.
4) Karol:
Kolejna wojna z Se-kohlandczykami idzie a ja ze starym mieczem już miałem szczerbę w klindze taką, że można było 2 palce wsadzić więc po miesiącu wyrzeczeń dzięki którym zaoszczędziłem pieniądze, pojechałem do Ponke-Laa kupić sobie porządny miecz na wojnę.
Znalazłem, solidne wykonanie, przystępna cena, modny wygląd- nie zastanawiałem się długo. Jeszcze go solidnie zaimpregnowałem, żeby nie rdzewiał i się nie niszczył.
Ruszyłem w drogę z powrotem na Stepy, cały dumny z miecza. Czułem się dzięki niemu bardziej pewny siebie.
W połowie drogi zrobiłem sobie przerwę, siedzę sobie w karczmie a tu nagle wychodzi znany generał kawaleryjski Genno Laskolnyk. Elegancko ubrany a nie w jakąś tam zbroję, ze wschodnich motywów to miał tylko na ręce taki karwasz skórzany.
Popatrzył się na mnie, na mój miecz i podchodzi i zagaduje, czy ten miecz to jest ten z Ponke-Laa za 139 orgów.
Ja mu zadowolony mówię, że tak generale Laskolnyk, ten sam dokładnie, i że miło, że pan zauważył generale.
Genno na to powiedział tylko
- Śmieć
Mi szczęka opadła i nie wiem o co chodzi. Laskolnyk pyta, którego wyrazu nie rozumiem "śmieć" czy "śmieć". No to ja mówię, że obydwa rozumiem tylko nie wiem dlaczego tak mówi. Laskolnyk mówi, że dlatego, że tylko śmieć może używać takiego chujowego, biedackiego miecza. Że jak on z koczownikami walczył i po bitwach Se-kohlandczy zbierali miecze zabitych to nawet oni nie chcieli takimi walczyć tylko wyrzucali. I że nawet było specjalne posiedzenie w Złotym Namiocie, że nie wolno takich gównianych mieczy zbierać tylko odsyłać na targi do Ponke-Laa.
Ludzie pod karczmą śmiechają pod nosami i się patrzą na mój miecz, ja już gula w gardle i staram się jakoś za plecami schować ale to nic nie daje. Ale jednak pomyślałem, że nie dam sobą pomiatać nawet znanemu człowiekowi i krzyczę na Laskolnyka, że on sam przecież na dworze Cesarza siedział a tam nie wolno z bronią, więc nie ma prawa się do mojego miecza przypierdalać.
Laskolnyk w śmiech i mówi, że bez broni to on chodzi po eleganckich ulicach Meekhanu a nie na Wschodzie gdzie co 5 metrów można w Uroczysko wejść albo jakiegoś Pomiotnika spotkać, i że na Wschodzie to on chodzi z porządnym mieczem i pokazuje mi swój miecz z jakimiś runami, inskrypcjami, najlepsze gildie magów i że nawet taki guzik mają, że jak go Mrok pochłonie z tym mieczem to on ten guzik naciska i go wtedy można znaleźć w Mroku.
Ja nie daję za wygraną i krzyczę, że przecież on jest człowiekiem wierzącym gorliwie i że Wielka Matka w ogóle broni nie nosiła więc dlaczego on mnie obraża. Laskolnyk na to, że on z Nieśmiertelnych to woli Reagwyra a Reagwyr uzbrojenie dobierał bardzo starannie, i jakby teraz zszedł na ziemię znowu i mnie w z takim mieczem zobaczył to by mi w mordę przypierdolił.
Ja cały czerwony, nie wiem co powiedzieć, ludzie ryczą ze śmiechu a generał Laskolnyk mówi, żebym się zachował jak honorowy Meekhańczyk i ten miecz wypierdolił. No to wyciągam ten miecz, cały już zaryczany bo tak mi było szkoda i odkładam do rynsztoka pod karczmą, delikatnie, bo go chciałem wyjąć jak Laskolnyk odjedzie.
Stoję sobie bez broni, nogi aż pieką od zimna, Laskolnyk zbiera się do odjazdu, chciałem szybko miecz złapać i wsiąść na koń ale jak się rzuciłem do rynsztoka to Laskolnyk mi zagrodził drogę i powiedział, żebym miał trochę godności. Wsiadłem bez broni na koń, przejechałem kawałek, zawróciłem i biegiem jadę z powrotem miecz zabrać. Grzebię w rynsztoku, wszystko wyrzucam z niego ale miecza nie ma. Pytam ludzi co siedzieli w karczmie, czy miecza ktoś z rynsztoka nie zabrał a oni mówią, że tak, że znany generał Genno Laskolyk tutaj był i wziął miecz i powiedział, że jedzie na ryzykowną wyprawę do Białego Konoweryn i w sam raz będzie miał miecz elegancki i niezawodny.
A ja będę całą wojnę zapierdalał bez miecza.
5) Grzegorz:
Ja pierdole opy byłem przed chwilą wymienić w podkowy na zimowe w moim półharysie co odziedziczyłem po dziadku siedemnastoletni wałach xD bo od jutra ma być śnieg i lód. Jestem spierdoliną i sam bym sobie z tym za chuja nie poradził więc podjechałem do takiego kowala w mojej okolicy, który zajmuje się smarowaniem osi, podkuwaniem itd. W tej części roku zajmują się głównie wymianą podków właśnie bo spierdolin na stepach pod dostatkiem a poważni jeźdźcy nie chcą się upierdolić.
Stoję sobie i czekam grzecznie aż mi te podkowy wymienią, patrzę, a tu słynny generał Genno Laskolnyk się kręci po kuźni. Zmieniał podkowy w swoim rumaku bojowym. Obserwuję Laskolnyka żeby podejrzeć trochę wielkiego świata, on elegancko ubrany w napierśnik, płaszcz i taki długi, generalski szalik się przechadza w tą i spowrotem, nuci pod nosem jakąś pieśń bojową i nagle usiadł na poidle. Od razu zacząłem się martwić czy mu się od tego poidła te drogie spodnie od munduru nie pobrudzą ale on ma pewnie tyle pieniędzy, że nawet ich nie będzie prał tylko kupi nowe. Laskolnyk siedział i jakoś tak się dziwnie kręcił aż nagle kowal krzyknął
-Panie generalu, panie generalu gotowe
Laskolnyk wstał, zapłacił i pojechał.
Ja jeszcze ciągle czekałem na swojego konia więc wpadłem na pomysł, że sobie usiądę tam gdzie siedział znany człowiek i będę czuł dobrze, może mi nawet przyjdzie do głowy pomysł na jakiś wybitny manewr xD
Podchodzę do tego poidła, patrzę, a tam w środku centralnie nasrane. Balas taki z 2 kilo lekką ręką. Laskolnyk pierdolony nasrał i uciekł. Oglądam kloca i myślę co za chory skurwysyn z tego Genna i nawet chciałem zrobić rysunek i sprzedać może potem do jakiegoś Wywiadu, Ogarom czy coś, żeby naród wiedział co autorytety moralne odpierdalają. Nagle podchodzi kowal żeby mi powiedzieć, że już mogę zabierać szkapę i zauważył, że zaglądam w poidło. No to on też ukradkiem zajrzał i niestety zauważył gówno.
Kurwa jak on zaczał drzeć mordę
-Coś ty kurwo zrobił idioto?!
-Pojebało cię debilu?!
Zaraz się zleciały mirki z całej kuźni i drą się na mnie wszyscy, klienci się zbiegli i się ze mnie śmieją, robią ryciny gówna i moje, ja już łzy w oczach. Mirki krzyczą, że mam płacić 500 orgów za czyszczenie albo posprzątać i już się nigdy u nich nie pokazywać. 500 orgów to ja mam na cały miesiąc na porobskie biedażycie więc mówię, że posprzątam, ale że to nie ja nasrałem, a oni:
-No to niby kurwa kto? Pan Generał Laskolnyk?
I już się bałem powiedzieć, że to on bo by mi nie uwierzyli a może jeszcze dostałbym wpierdol za szkalowanie ich sławnego klienta. Zresztą nie chciałem nic tłumaczyć tylko jak najszybciej stamtąd spierdalać.
Dostałem stare onuce, wziąłem gówno przez onuce (dobrze, że było twarde bo inaczej to bym przez godzinę czyścił) i pytam gdzie to mogę wyrzucić. Mirki drą mordę, że na pewno nie u nich, mam to zabierać ze sobą i spierdalać.
No to wsiadłem na konia z gównem w onucy w ręce, wyjechałem z kuźni i wyjebałem je na rozstajach po kilkudziesięciu jardach.
Wróciłem do domu i się popłakałem ;__; LASKOLNYK TY CHUJU NIE ZAPOMNĘ CI TEGO
6) Aneta:
-wchodzi yawenyr do wozaka
-DZIEŃ DOBRY
-DZIEŃ DOBRY KURWA PO SEKOHOLANDZKU NIE ROZUMIESZ?
-DAJ MI TO CO MASZ W RĘCE
-NO DAJ
-PROSZĘ PAŃSTWA TO JEST WOZAK
-HEHE PATRZCIE JAKI GŁUPI XD
-DOBRA IDZIEMY DALEJ
-O! A TU MAMY ŚCIANĘ. KOJARZĄ PAŃSTWO NA PEWNO ŚCIANY SEKOHOLANDZKICH NAMIOTÓW? GRUBE, SOLIDNE, MATERIAŁOWE.
-A TU ŚCIANA WOZU Z GUWNA. SRAJĄ DO WIADRA, PROSZĘ PAŃSTWA, WSZYSCY Z TABORU I POTEM, PAN SIĘ PRZESUNIE, RĘKAMI TO NABIERAJĄ, MIESZAKJĄ ZE SŁOMĄ I, UWAGA STOPIEŃ, I LEPIĄ ŚCIANY WOZU.
-I TO SIĘ PROSZĘ PAŃSTWA TRZYMA. JEST SOLIDNE, TANIE W BUDOWIE I CO NAJWAŻNIEJSZE! SPEŁNIA SWOJĄ FUNKCJĘ. A W MEEKHANIE? NO W MEEKHANIE JAK W LESIE.
A laskolnyk, kurwa
-chlip chlip ten wozak ma tak ciężko
-jebane imperialne prawa
-ehhh tak by sobie chciał jeździć na wozie i przegrywać z koczownikami
-a nie może
-dajcie wzruszającą muzykę
-trzymaj się andewers
-będę cię odwiedzał
-kocham cię ehh
7) Aneta:
Najśmieszniejsze jest to, że każda, absolutnie każda rzecz w Imperium i okolicach, ma gdzieś jakieś forum zrzeszające hobbystów. Szukałem kiedyś konia, tzw. Wałacha. Na jeden wyjazd na stepy na 3 dni. Konkretnie to szukałem gdzie w jakiej wsi jest jakaś promocja, żeby zamiast 23 orgów zapłacić coś bliżej 10. Okazuje się, że konie mają zloty fanatyków. Na zlocie dowiedziałem się, że najtańszy koń który jeździ, to kosztuje 200 orgów. Ale to i tak badziew, bo w razie jakbym wpadł w zasadzkę koczowników i miał uciekać przez dwa tygodnie, to wodę mogę lizać ze źbeł, ale koń padnie mi po 7 dniach nieustannego cwału. A to przecież absolutnie nieakceptowalne. Tańsze w ogóle nie wchodzą w grę, bo przecież przy wolniejszym koniu prześcignę Błyskawicę tylko o dwa dni drogi, zamiast tygodnia. Na dodatek na tańszych nie da się jeździć, bo kąt stawiania kopyta w każdym osobniku różni się o parę stopni, czyli to musi być badziew. Całkowicie niedopuszczalny jest fakt, że raz w miesiącu będę musiał zmienić podkowy, a w wypadku gdybym wpadł w Uroczysko to podkowy rozpuszczają się po godzinie. Fanatycy mieli też dyskusje zrob-to-sam pod tytulem "Oto nasza zasluga" w której pokazywali np jak obciążyć małego stepowego konika, by prześcignął imperialnego ogiera wyścigowego. I do tego każdy odpowiadał z gratulacjami, ze to najlepsze konie jakie można kupić, ukraść lub zdobyć w walce z bluzgami na poprzedniego właściciela, że na to nie wpadł. Konia w końcu kupiłem za 9 orgów w pierwszej lepszej wsi. Nie wpadłem na koczowników ani do Uroczyska a podkowy wymieniłem po miesiącu.
8) Grzegorz:
No i ja się pytam człowieku dumny ty jesteś z siebie zdajesz sobie sprawę z tego co robisz? Masz ty w ogóle rozum i godność człowieka? Ja nie wiem ale żałosny typek z ciebie ,chyba nie pomyślałeś nawet co robisz i kogo obrażasz ,możesz sobie obrażać tych co na to zasłużyli sobie ale nie naszego generała Meekhańczyka naszego rodaka wielką osobę ,i tak wyjątkowa i ważną bo to nie jest ktoś tam taki sobie że możesz go sobie wyśmiać bo tak ci się podoba nie wiem w jakiej ty się wychowałeś rodzinie ale chyba ty nie wiem nie rozumiesz co to jest wiara .jeśli myślisz że jesteś wspaniały to jesteś zwykłym czubkiem którego ktoś nie odizolował jeszcze od społeczeństwa ,nie wiem co w tym jest takie śmieszne ale czepcie się Yawenira albo Aeryssa Klawyssa,albo innych zwyrodnialców a nie czepiacie się takiej świętej osoby jakgenerał Genno Laskolnyk .jak można w ogóle publicznie zamieszczać takie pasty na forach stepowych? Ja się pytam kto powinien za to odpowiedzieć bo chyba widać że do czaardanu nie chodzi jak jesteś nie wiem ateistą albo wierzysz w jakieś sekty czy w ogóle jesteś może ty sługą Niechcianych a nie będziesz z generała robił takiego ,to ty chyba jesteś jakiś nie wiem co się jarasz pomiotami Aherów.weź pomyśl sobie ile generał zrobił ,on był kimś a ty kim jesteś żeby z niego sobie robić kpiny co? kto dał ci prawo obrażać w ogóle generała naszego ?pomyślałeś w ogóle nad tym że to nie jest osoba taka sobie że ją wyśmieje i mnie będą wszyscy chwalić? weź dziecko naprawdę jesteś jakiś psycholek bo w przeciwieństwie do ciebie to generał jest autorytetem dla mnie a ty to nie wiem czyim możesz być autorytetem chyba takich samych jakiś głupków jak ty którzy nie wiedza co to armia i honor ,widać że nie salutujesz i nie jeździsz w czaardanie ,widać nie szanujesz kawalerii to nie wiem jak chcesz to sobie weź swoją pastę wstaw ciekawe czy byś się odważył .naprawdę wezta się dzieci zastanówcie co wy roicie bo nie macie widać pojęcia o tym kim był generał Genno Laskolnyk jak nie jesteście w pełni rozwinięte umysłowo to się nie zabierajcie za taką osobę jak obrońca Meekhanu bo to świadczy o tym że nie macie chyba w domu konia ani jednego siodła kawaleryjskiego nie chodzi tutaj o akademię mnie ale w ogóle ogólnie o zasady wojskowości żeby mieć jakąś godność bo generał nikogo nie obrażał a ty za co go obrażasz co? no powiedz za co obrażasz taką osobę jak Szary Wilk ?brak mnie słów ale jakbyś miał pojęcie chociaż i sięgnął po pisma akademii wojskowej i poczytał sobie to może byś się odmienił .nie wiem idź do akademii bo widać już dawno pomiotnik jest w tobie człowieku ,nie lubisz kawalerii to chociaż siedź cicho i nie obrażaj innych ludzi.
9) Karol:
Moja kuzynka wróciła zapłakana z Wielkich Stepów jest w czaardanie Laskolnyka i chciała zarobić sobie parę orgow bo brakuje jej do paska (u siodla) kha'dar w ogóle nie chciał z nią rozmawiać bo szuka drogi dla Verdanno przez Olekady i kazał jej wyjść z czardaanu!!!
to jest skandal!!!
wstyd laskolnykarze!!!
10) Mya:
- Jak to jest być władcą Imperium, dobrze?
- Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w Meekhanie najbardziej, powiedziałbym, że Issaram. Ekhm... Issaram, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne legendy o Wojnach Bogów, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to Wielka Matka, życie to taniec z talherami, życie to cisza w afgaarze. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz? Skąd czerpiesz tę władzę? A ja odpowiadam, że to proste, to nauki Issaram, to właśnie one sprawiają, że dzisiaj na przykład buduję Imperium, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby unicestwiać... znaczy... ekchaar.
11) Aneta:
- Eusewenia śpisz?
- Śpię, bo co?
- Bo ja nie mogę.
- Co znowu?
- Eusewenia, bo ja nie mogę zrozumieć jednej rzeczy, co mnie prześladuje.
- Niby czego?
- Dlaczego ten Yawenyr, to taka menda i świnia jest.
- Wiesz co? Ty nudny jesteś.Ty mnie pytasz o to, co tydzień od 30 lat.
- Eusewenia, bo ja od trzydziestu lat pojąć nie mogę, po co w ogóle takie coś Wielka Matka stworzyła.
- Kregan, a po co Wielka Matka stworzyła muchę?
- No właśnie po co? Albo takie stonkę ziemniaczaną, po co?
- Po jajco jełopie. Dobranoc.
- (Głęboki wydech) Eusewenia ja rozumiem, ja żem sam święty nie jest, ale przecież taki Yawenyr to jest przecież normalne obrzydlistwo. Po co w ogóle takie coś jest? Ja rozumiem jeszcze, jakby to on miał źle. Ale co, namiot ma, nałożnice ma, stepy ma, Synów Wojny ma. Sam, żem widział jak wybierał.
- No szkoda, że ty nie masz z czego wybierać.
- Kurde, jak ja go nienawidzę... i po co w ogóle takie coś jest... Po co? Dlaczego on taki jest?
- Kregan, nie wiem dlaczego on taki jest no! Może miał trudne dzieciństwo. I w ogóle ja ciebie proszę, skończmy ten temat, bo ja za siebie nie ręczę.
- Widzisz Eusewenia? Jak tylko się o tej mendzie zaczyna rozmowa, od razu konflikty się same rodzą. To jest Eusewenia zło chodzące, trzeba by go wyeliminować.
12) Mya:
Zaciągnąłem się za młodu do czaardanu na stepach, bo wszyscy mnie namawiali. Ojciec twierdził, że w końcu zmężnieję, matka żartowała, że za koniarzami panny sznurem, a kumpel opowiadał, że w czaardanie jest świetnie – możesz mordować, galopować i chędożyć ku chwale Imperium. Zdecydowałem się i kupiłem konia. Taki chuj. Największy błąd całego mojego zasranego życia.
Zamiast do jakiejś spokojnej okolicy niedaleko od Lithrew wysłali mnie na ostatnie zadupie. Wiatr pizga 24/7, słońce praży w dzień, brak wszystkiego. Dookoła sam pieprzony step, a co parę mil jakieś pagórki i osady – największe osiągnięcie cywilizacyjne miejscowych tubylców.
A skoro już o nich mowa, to chyba trepowi, który mnie tu przydzielił, żona nie dawała od trzech miesięcy. Jestem w jednym z czaardanów, który otacza opieką z pozoru niewinną, a tak naprawdę będącą jebanym jądrem ciemności wioskę. Cała ta przeklęta kraina dostała od nas w dupę 30 lat temu, wódz tych dzikusów się poddał, a te cwele wciąż knują, jak nam spieprzyć życie. Tyle dobrego, że nie potrafią pisać, bo khadar by pierdolca dostał, gdyby codziennie rano widział napisy na płachtach namiotów.
Najgorszą mendą z całej tej jaskini terrorystów jest mający metr pięćdziesiąt w kapeluszu wąsaty cwel. Gnój w życiu na ślepia słowa pisanego nie widział, a taktyki by nie poznał, nawet gdyby wyskoczyła zza głazów (które tu są niemalże wszędzie) i kopnęła go w dupę, ale ma więcej rozumu we łbie niż cały sztab generalny Imperium razem wzięty. A to nasra do studni, a to rzuci nocą pochodnię, a to napadnie na karawanę… Partyzant, kurwa jego mać. Co najlepsze, kiedyś przyjechał Laskolnyk i jak zobaczył, jak kutafon walczy, zakazał go zabijać, tylko kazał się uczyć. No ja pierdolę.
Równie świetny jest jego najlepszy kumpel – zasrany grubas, rozmiary 2x2x2, a mózgu to ma tyle co pułkowy idiota obierający marchewkę. Ryj ma taki, jakby go w dzieciństwie karmili z katapulty. Co najgorsze, jest takim debilem, że nie ma instynktu samozachowawczego – zawsze, kurwa, ZAWSZE biegnie na nasze pozycje (i to jeszcze bez broni), a potem pisz do matki kumpla, że go rozdeptał półtonowy terrorysta. Na dodatek jebaniutki ma taką krzepę, że raz widziałem, jak kumpel dostał stu kilowym kamulcem z pół mili. Nie było co zbierać.
Mendy mają jeszcze broń psychologiczną. Nauczyli jednego kutasa wyć z taką częstotliwością i głośnością, że jak usłyszysz go w nocy na warcie, to się zesrasz, a nie wezwiesz posiłków. Tyle dobrego, że sami go nienawidzą i spuszczają mu wpierdol za każdym razem, gdy otworzy mordę. Super Wunderwaffe, kurwo.
Ale to wszystko byłoby jeszcze do zniesienia, gdyby ten ch*j Yawenyr nie wysyłał na te ziemie zagonów Błyskawic.
13) Mya:
Cesarz jedzie swoim powozem po stolicy, jak zwykle znudzony w środku, dłubie kozy z nosa i wyciera w spodnie i nagle wpada na genialny pomysł... Każe Laskolnykowi się zatrzymać i mówi:
- Genno, dziś ja poprowadzę.
- Ale Wasza Wysokość jak to tak?!
- Nie interesuj się kurwa, siadaj z tyłu ja prowadzę..
No i przesiedli się, cesarz zasuwa na łeb na szyję, miska ucieszona... i nagle przed nimi widać Zielone Gardła...
Cesarz zjeżdża na pobocze.. Porucznik podchodzi do powozu, oglądania kare konie, następnie podchodzi do kozła...porucznik staje jak wryty, no bo wiadomo cesarz Kregan-ben-Arlens.
- Słucham żołnierzu?
- Momencik...
Porucznik biegnie do swojego pułkownika i od razu melduje:
- Panie pułkowniku!
- Słucham co się tam dzieje?
- Panie pułkowniku, zatrzymałem ważną osobistość za przekroczenie prędkości, co mam robić?
- Kogo zatrzymałeś, że mi dupę zawracasz? Generała? Najwyższego kapłana?
- Nie wiem...
- JAK TO KURWA NIE WIESZ!?
- Nie wiem, panie pułkowniku, ale kurwa sam cesarz jest jego woźnicą...
14) Karol:
SENSACYJNA WIADOMOŚĆ, OSTATNIE SŁOWA BITEWNEJ PIĘŚCI
"Dobry wieczór. Coś się... coś się popsuło i moi żołnierze przestali mnie słuchać, to powtórzę jeszcze raz. Wynik Wojen Bogów to jest jakaś porażka, ja myślę że to meekhańskie, kurwa głupie społeczeństwo, te kurwa banda imbecyli która walczyła za tych kurwów karakanów Nieśmiertelnych to jest jakieś kurwa nieporozumienie. Jeśli tyle dla was znaczy... jeśli tyle dla was znaczy, ludzie takie zaangażowanie wojenne, jak moje gdzie postawiłem moją córkę, moje życie, armię, wszystko inne i dla was tylko znaczyło to pierdolone 70 czy 80 tysięcy wojowników, to was powinno się jebać kurwa, tak się powinno was jebać, jak tylko was mogą jebać Nieśmiertelni. Niechciani was tak nie wyruchali, jak wyruchają was Nieśmiertelni, kurwa. Aż wasz kukle kurwa będą swędziały z bólu. To jest dramat kurwa. To jest dramat, że w tym antyludzkim świecie, w tym państwie w którym bogowie kurwa nie byli w stanie powiedzieć, że Bitewną Pięść zbezczeszczono, że ten awenderi ma 118 Niechcianych osobiście zabitych, że te nieśmiertelne KURWY! powtarzam nieśmiertelne KURWY! nieśmiertelne KURWY tego awenderiego atakowały bezpodstawnie że to nie jest czymś wartym tego, by tego człowieka wprowadzić do Domu Snu. Będą was Nieśmiertelni ruchać w dupę tak, jak was Niechciani nie dymali. Ta kurwa, ten mały karakan, jebana Baelta-Mathran śmieć, zniszczy was. Andaye, Setreny, Laal, świątynie będą wam kurwa odbierały smak życia wy kurwa idioci. Ja mam to w piździe kurwa, bo mnie zabili. Wypierdolę jeszcze dzisiaj i będę się z was kurwa meekhańskie frajery śmiał, żeście takie głupie są, tacy kurwa debile, którzy te kurewstwo nieśmiertelne wybrali. Nie na Reagwyra, nie na Bitewną Pięść, tylko na jakieś kurwy Agara, Issaram w dupę jebanych kurwa, na Agheeri popierdoleńców głosowali. Głupi Meekhan, głupie meekhańczyki kurwa, was do Mroku tylko zaprowadzić kurwa. Szkoda kurwa było na was cokolwiek wy głupie chuje wy."
15) Karol:
LASKOLNYK:Wielebny Łowczy, bo tu pada takie pytanie, ponieważ mocno krytykuje pan rozwiązania oparte na magii nieaspektowanej. Tej zimy było takie badanie: W której części Meekhanu obywatele najmniej boją się o swoje życie? Pierwsze miejsce - Wschód, drugie miejsce - Północe, trzecie - Południe, tam...
ŁOWCZY: A nie było Ponke-Laa przypadkiem?
LASKOLNYK: Nie, nie było Ponke-Laa.
ŁOWCZY: Nie było Ponke-Laa - popatrz pan! No to może robiono po Fiilandzkim Podatku...
LASKOLNYK: No więc było, ale nie byli w pierwszej trójce, Łowczy! Jednak tam funkcjonuje, jak to pan nazywa, ta wredna magia nieaspektowana. Trzech na stu magów tylko boi się o swoje życie - to chyba nie jest tak dużo, prawda? Może jednak idźmy tą drogą, a nie laalizmami, które mają 0,2 poparcia w społeczeństwie, co jest tragedią jakąś okrutną...
ŁOWCZY: Proszę pana, spośród dwóch magów, z których jednen korzysta z magii nieaspektowanej a drugi trzyma się Wielkiego Kodeksu, ci pierwsi zwyciężają, ale bardziej boją się o swoje życie. Bo widzi pan, celem magii nie jest magia.
LASKOLNYK: A co?
ŁOWCZY: To ja przepraszam, nie będę zastępował pańskich szpiegów. Ludzie mają swoje cele, mają swoje ambicje, mają swoje ideały i za to walczą i umierają, a pan chce tylko czarować! To niech pan sobie czaruje i uprawia herezje dalej...
LASKOLNYK: Mam nadzieję, że będzie miał u mnie kto czarować dalej, panie Łowczy!
ŁOWCZY: Generale Laskolnyk, jak powiedział wybitny cesarz, Kregan-ben-Arlens - na dnie Mroku w Uroczyskach żyją sobie Po-Po-Pomiotnicy...
LASKOLNYK: Super!
ŁOWCZY: Oni żyją sobie bezpiecznie od Wojen Bogów, i czarują sobie.
LASKOLNYK: Wie pan co, przykro mi, ale dobre wychowanie tutaj musi zastąpić faktografia: no nie jest pan normalnym człowiekiem.
KAILEAN: Łowczy, odniosłam wrażenie, że po raz pierwszy jest pan u nas w czaardanie i widzę pana wyprowadzonego z równowagi.
ŁOWCZY: Ja nie jestem wyprowadzony z równowagi, proszę pani, tylko usiłowałem podkreślić dobitnie, że mnie brzydzą tego typu nieaspektowane czary, że najważniejsze jest dobrze kogoś zabić. Niestety celem życia nie jest dobrze zabić, celem życia nie jest magia nieaspektowana... Mnie uczono, za wojny z Se-kohlandczykami to było, ale mnie uczono, że przezorny zawsze ubezpieczony, a was się uczy: kto nie ryzykuje ten ginie - tfu!
1) Aneta:
- Yatech? Słuchaj, Yatech?
- Nie, A kto mowi ?
- A kto za ekhaarem?
- Ajj yhy to jest Deana
- Słuchaj jest Yatech w afraagrze?
- Kurwa jego mać po co on tam pojechał do Gerawint, w moim domu mieszkał, po moim honorze deptał, moją córkę zabił, kto mu dal takie pozwolenie? Ty mu powiedz temu skurwysynowi gdzie on pojechał bo go demony zza Mroku porwą, sraczka i wieczna sromota dopadnie. Zabił Isanell, jaką cholerę miał tam z sam z yphyrami do Meekhanu jechać i zajebać moją córkę?
- A kto mówi ?
- Kurwa ja ci dam kto mówi, aż was demony zza Mroku porwą sraczka i wieczna sromota dopadnie, kurwa wasza issarska mać była
- Co ty chcesz ?
- Ja ci kurwa dam co ty chcesz. Ja Ci dam kurwa, gdzie córka moja jest?
- Co ty chcesz? Myśmy byli tylko na służbie w cesarstwie...
- Kurwa ja byłem, ja wiem gdzieście byli, coście robili, ja ci kurwa dam służbę. Ja wam wszystko dam, jasna. Ja wszystko kurwa wasza mać. Oddajcie mi życie mojej córki wy skurwysyny jasne, wy demony zajebane issarskie kurwy, żeby was Mrok pochłonął siarczysty to was uuuuuu...
2) Łukasz:
Mój stary to fanatyk Wegnera. Pół mieszkania zajebane książkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi toporek i trzeba wyciągać w szpitalu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła, to kazała buty ściągać xD bo myślała, że znowu broń w nodze Druga połowa mieszkania zajebana Meekhanem: opowieściami, mundurami xD Co miesiąc ojciec robi objazd po wszystkich empikach w mieście, żeby skompletować wszystkie nowe tytuły. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na jakichś ebookach, ale teraz nie dosyć, że kupuje to jeszcze siedzi na jakichś grupkach i kręci gównoburze z innymi psycholami o najlepsze opowiadanie itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to się tam dodałem i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu Laskolnyk na Ojca Wojny. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już rangę Kha-dar za najebanie 10k postów xD
Jak jest sezon to co weekend zapierdala na jakiś konwent. Od jakichś 5 lat ciągle wpycha mnie i matce tosty i energole i pierdoli o zaletach jedzenia tego gówna, że niby tanio i dobrze xD Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pierdolił że to dzięki temu, że piję dużo energoli bo zawierają kofeinę i mózg mi lepiej pracuje.
Co sobotę przed konwentem budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując płaszcze, robiąc tosty itd.
Na trzech króli zamiast KMB na drzwiach to rysuje jakieś szóstki.
Przy jedzeniu zawsze pierdoli o meekhanie i za każdym razem temat schodzi w końcu na Imperium Meekhańskie, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr ciągle tylko martin, a gdzie miejsce na wegnera hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Każde Martwe Marzenie, żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na replikę Oka Agnara. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj ją skleił i zamontował w dużym pokoju. Ubrał się w jakiś turban i siedział cały dzień w tym oku na środku mieszkania, bo chciał się poczuć jak jakaś dzikuska xD Obiad (tosta) też w nim zjadł.
Gdyby mnie na długość ręki dopuścili do Wegnera to bym wziął i chuja zapierdolił.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie na Pyrkon w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.
Pojechaliśmy aż do poznania, kolejka po odbiór postaci w pizdu, ale ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył toboły i zaczął się przebierać w jakieś płaszcze z i mnie też kazał się przebrać xD I zaczął skradać się pojebany, pić z jakichś małych flaszek. Po pięciu minutach mi się znudziło, więc wyszedłem z spotkania autorskiego się odlać, to mnie ojciec pierdolnął toporkiem po głowie, że mam usiąść bo przerwę robercikowi przemowę xD 6 godzin spędziłem z pełnym pęcherzem.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na te zloty. Kiedyś jego towarzyszem wypraw konwentowych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie tyczki w okularach i 365 dni w roku w bluzie z meekhanu. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe fioletowe wino. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o świetlistych i ideałach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy jest Altsin czy Yatech.
,,WEŹ MNIE NIE WKURWIAŁ ZBYCHU, CZYTAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKI ZAJEBISTY JEST ALTSIN? PIERDNIE I YATECH Z DESEK"
,,KURWA TADEK ALE YATECH TAK ROBI MIECZAMI, TWÓJ ALTSIN TO IM MOŻE NASKOCZYĆ"
,,CO TY MI TU O MIECZACH PIERDOLISZ JAK LEDWIE CO TO KHAAN PAMIĘTAZ. ALTSIN TO KRÓL POSTACI JAK KREGAN JEST CESARZ MEEKHANU"
No i aż się zaczęli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rozdzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec:
,,I bardzo kurwa dobrze"
Tak go za tego Yatecha nienawidził.
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Imperium Meekhańskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak w telewizji mówili o jakichś nawałnicach i oberwaniach chmury to stary zawsze mamrocze pod nosem, że tych skurwysynów z IM to powinni na hakach wywiesić xD Ich grupkę to już w ogóle przestał czytać, bo miał ból dupy, że o Altsinie nic się tam nie pisze.
Szefem IM w mojej okolicy jest niejaki pan Grzegorz, naczelny fan Wegnera. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego meekhanowi przez Imperium i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakąś prelekcję o Meekhanie gdzie występował Grzegorz i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpierdalał.
Po klęsce w starciu fizycznym z nerdowskim ramieniem IM ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu IM i Grzegorza na kawernie xD Napierdalał na niego jakieś głupoty, typu że wszystkie teorie sobie zmyślił, szczurza nora je gówno i zemrze zanim zrobi dobrą prelekcję itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się banem i stary musiał zapłacić 200 zł żeby odblokowali.
Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na przekupnych moderatorów, IM, Grzegorza i w ogóle cały świat. Z jego pierdolenia wynikało, że IM jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za sznurki i decyduje co stoi w top 10 w empiku. Przeliczał te 200zł na książki, tosty, cosplaye i dostawał strasznego bólu dupy, że on by sobie mógł tatuaż czerwonych szóstek na czole zrobić za te pieniądze.
Ale najśmieszniejsze było jak jakoś w zeszłym roku stwierdził, że on na następny konkurs cosplayów musi odjebać coś wyjątkowego, żeby go raz na zawsze zapamiętali i stwierdził, że koniecznie musi mieć sanie z psami xD
ale nie umiał zrobić, ani nie miał gdzie ich trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś fanami z okolicy, że zrobią sanie na spółkę i on będzie stał u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i będą na konwenty jeździli razem.
Pomysł był dobry, ale w któryś weekend co był konkurs ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy zadzwonili, że konkurs wygrali, Wegner co przyjechał im zdjęcie zrobił i na stronkę chce wrzucać więc mój ojciec tylko leżał w cosplayu czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni zebrali całą sławę dla siebie, a przecież to był jego pomysł i w niedzielę wieczorem jak te janusze wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.
Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam zaprzęg psów z saniami xD Pytam skąd on go wziął a on mówi, że januszowi zajebał z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żebym łapał z nim te sanie i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że nie uniesiemy i to się nie zmieści nawet. Na szczęście stary prawie sobie więzadła pozrywał przy unoszeniu, więc stwierdził, że on je przed domem zostawi.
Za pomocą jakichś łańcuchów i mojej kłódki od roweru przypiął sanie do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego sanie ukradł i że ma oddawać, bo to jeszcze na comic con się przyda a ojciec drze, że oni go oszukali, że on własnymi ręcami gwoździe przybijał a nie pojechał na konwent. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich wpierdolu nie dostał, bo było blisko.
Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się uchwytów mostu i krzyczy, że nie odda
-Janusze krzyczą, że ma oddawać
- Jeden janusz ma rozjebany nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od mostu za nogę i dostał drugą z kopa
- Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka
- We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi
-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił most a policjantów, żeby go nie aresztowali
-Przy szczekają
-Ja smutnazaba.psd
W końcu policjanci oderwali starego od sani. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali sanie, rzucając wcześniej staremu 100 zł mówiąc, że wylatuje z drużyny szóstek i niech się rzuci do morza. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pierdolił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie, tylko starego nie chce więcej widziećxD
Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na Kawernie, bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed kontaktami z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta
,,Kocimiętka2254"
,,Liczba postów: 1"
,,Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika Altsin2137 od dawna i to gość z wielką wiedzą o meekhanie. Chcą go oczernić bo zazdroszczą opracowanych teorii"
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpierdalał na trollkoncie i pisał, że chyba się z Kocykiem na mózgi pozamieniał xD
Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał swoje teorie to sam sobie pisał:
,,Nooo super przemyślane, widać, że omnipedia"
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.
3) Łukasz:
KIEDYŚ SPOTKAŁEM PIERWSZEGO SZCZURA NA POGRZEBIE JAKIEGOŚ SŁAWNEGO SZLACHCICA. PODCHODZĘ DO NIEGO I MÓWIĘ CZEŚĆ LUWO TY SKURWYSYNU. A ON TYLKO ELO I ODWRACA GŁOWĘ. SPRZEDAŁEM MU BLACHĘ W POTYLICE I MÓWIĘ SŁUCHAJ MNIE BO NIE DAM CI INFORMACJI O OGARACH. SZCZUR COŚ TUPNĄŁ, COŚ MRUKNĄŁ ALE MÓWI "DOBRA SŁUCHAM CIEBIE CIERPLIWIE, CO MASZ MI DO POWIEDZENIA". "CZEMU WYSŁAŁEŚ CZAARDAN LASKOLNYKA NA POŁUDNIE?" LUWO POWIEDZIAŁ DO MNIE - "TY KURWA GNOJU" I ZAŁOŻYŁ MI OKULARY NA GŁOWĘ. POTEM UCIEKŁ DO CESARZA.
4) Karol:
Kolejna wojna z Se-kohlandczykami idzie a ja ze starym mieczem już miałem szczerbę w klindze taką, że można było 2 palce wsadzić więc po miesiącu wyrzeczeń dzięki którym zaoszczędziłem pieniądze, pojechałem do Ponke-Laa kupić sobie porządny miecz na wojnę.
Znalazłem, solidne wykonanie, przystępna cena, modny wygląd- nie zastanawiałem się długo. Jeszcze go solidnie zaimpregnowałem, żeby nie rdzewiał i się nie niszczył.
Ruszyłem w drogę z powrotem na Stepy, cały dumny z miecza. Czułem się dzięki niemu bardziej pewny siebie.
W połowie drogi zrobiłem sobie przerwę, siedzę sobie w karczmie a tu nagle wychodzi znany generał kawaleryjski Genno Laskolnyk. Elegancko ubrany a nie w jakąś tam zbroję, ze wschodnich motywów to miał tylko na ręce taki karwasz skórzany.
Popatrzył się na mnie, na mój miecz i podchodzi i zagaduje, czy ten miecz to jest ten z Ponke-Laa za 139 orgów.
Ja mu zadowolony mówię, że tak generale Laskolnyk, ten sam dokładnie, i że miło, że pan zauważył generale.
Genno na to powiedział tylko
- Śmieć
Mi szczęka opadła i nie wiem o co chodzi. Laskolnyk pyta, którego wyrazu nie rozumiem "śmieć" czy "śmieć". No to ja mówię, że obydwa rozumiem tylko nie wiem dlaczego tak mówi. Laskolnyk mówi, że dlatego, że tylko śmieć może używać takiego chujowego, biedackiego miecza. Że jak on z koczownikami walczył i po bitwach Se-kohlandczy zbierali miecze zabitych to nawet oni nie chcieli takimi walczyć tylko wyrzucali. I że nawet było specjalne posiedzenie w Złotym Namiocie, że nie wolno takich gównianych mieczy zbierać tylko odsyłać na targi do Ponke-Laa.
Ludzie pod karczmą śmiechają pod nosami i się patrzą na mój miecz, ja już gula w gardle i staram się jakoś za plecami schować ale to nic nie daje. Ale jednak pomyślałem, że nie dam sobą pomiatać nawet znanemu człowiekowi i krzyczę na Laskolnyka, że on sam przecież na dworze Cesarza siedział a tam nie wolno z bronią, więc nie ma prawa się do mojego miecza przypierdalać.
Laskolnyk w śmiech i mówi, że bez broni to on chodzi po eleganckich ulicach Meekhanu a nie na Wschodzie gdzie co 5 metrów można w Uroczysko wejść albo jakiegoś Pomiotnika spotkać, i że na Wschodzie to on chodzi z porządnym mieczem i pokazuje mi swój miecz z jakimiś runami, inskrypcjami, najlepsze gildie magów i że nawet taki guzik mają, że jak go Mrok pochłonie z tym mieczem to on ten guzik naciska i go wtedy można znaleźć w Mroku.
Ja nie daję za wygraną i krzyczę, że przecież on jest człowiekiem wierzącym gorliwie i że Wielka Matka w ogóle broni nie nosiła więc dlaczego on mnie obraża. Laskolnyk na to, że on z Nieśmiertelnych to woli Reagwyra a Reagwyr uzbrojenie dobierał bardzo starannie, i jakby teraz zszedł na ziemię znowu i mnie w z takim mieczem zobaczył to by mi w mordę przypierdolił.
Ja cały czerwony, nie wiem co powiedzieć, ludzie ryczą ze śmiechu a generał Laskolnyk mówi, żebym się zachował jak honorowy Meekhańczyk i ten miecz wypierdolił. No to wyciągam ten miecz, cały już zaryczany bo tak mi było szkoda i odkładam do rynsztoka pod karczmą, delikatnie, bo go chciałem wyjąć jak Laskolnyk odjedzie.
Stoję sobie bez broni, nogi aż pieką od zimna, Laskolnyk zbiera się do odjazdu, chciałem szybko miecz złapać i wsiąść na koń ale jak się rzuciłem do rynsztoka to Laskolnyk mi zagrodził drogę i powiedział, żebym miał trochę godności. Wsiadłem bez broni na koń, przejechałem kawałek, zawróciłem i biegiem jadę z powrotem miecz zabrać. Grzebię w rynsztoku, wszystko wyrzucam z niego ale miecza nie ma. Pytam ludzi co siedzieli w karczmie, czy miecza ktoś z rynsztoka nie zabrał a oni mówią, że tak, że znany generał Genno Laskolyk tutaj był i wziął miecz i powiedział, że jedzie na ryzykowną wyprawę do Białego Konoweryn i w sam raz będzie miał miecz elegancki i niezawodny.
A ja będę całą wojnę zapierdalał bez miecza.
5) Grzegorz:
Ja pierdole opy byłem przed chwilą wymienić w podkowy na zimowe w moim półharysie co odziedziczyłem po dziadku siedemnastoletni wałach xD bo od jutra ma być śnieg i lód. Jestem spierdoliną i sam bym sobie z tym za chuja nie poradził więc podjechałem do takiego kowala w mojej okolicy, który zajmuje się smarowaniem osi, podkuwaniem itd. W tej części roku zajmują się głównie wymianą podków właśnie bo spierdolin na stepach pod dostatkiem a poważni jeźdźcy nie chcą się upierdolić.
Stoję sobie i czekam grzecznie aż mi te podkowy wymienią, patrzę, a tu słynny generał Genno Laskolnyk się kręci po kuźni. Zmieniał podkowy w swoim rumaku bojowym. Obserwuję Laskolnyka żeby podejrzeć trochę wielkiego świata, on elegancko ubrany w napierśnik, płaszcz i taki długi, generalski szalik się przechadza w tą i spowrotem, nuci pod nosem jakąś pieśń bojową i nagle usiadł na poidle. Od razu zacząłem się martwić czy mu się od tego poidła te drogie spodnie od munduru nie pobrudzą ale on ma pewnie tyle pieniędzy, że nawet ich nie będzie prał tylko kupi nowe. Laskolnyk siedział i jakoś tak się dziwnie kręcił aż nagle kowal krzyknął
-Panie generalu, panie generalu gotowe
Laskolnyk wstał, zapłacił i pojechał.
Ja jeszcze ciągle czekałem na swojego konia więc wpadłem na pomysł, że sobie usiądę tam gdzie siedział znany człowiek i będę czuł dobrze, może mi nawet przyjdzie do głowy pomysł na jakiś wybitny manewr xD
Podchodzę do tego poidła, patrzę, a tam w środku centralnie nasrane. Balas taki z 2 kilo lekką ręką. Laskolnyk pierdolony nasrał i uciekł. Oglądam kloca i myślę co za chory skurwysyn z tego Genna i nawet chciałem zrobić rysunek i sprzedać może potem do jakiegoś Wywiadu, Ogarom czy coś, żeby naród wiedział co autorytety moralne odpierdalają. Nagle podchodzi kowal żeby mi powiedzieć, że już mogę zabierać szkapę i zauważył, że zaglądam w poidło. No to on też ukradkiem zajrzał i niestety zauważył gówno.
Kurwa jak on zaczał drzeć mordę
-Coś ty kurwo zrobił idioto?!
-Pojebało cię debilu?!
Zaraz się zleciały mirki z całej kuźni i drą się na mnie wszyscy, klienci się zbiegli i się ze mnie śmieją, robią ryciny gówna i moje, ja już łzy w oczach. Mirki krzyczą, że mam płacić 500 orgów za czyszczenie albo posprzątać i już się nigdy u nich nie pokazywać. 500 orgów to ja mam na cały miesiąc na porobskie biedażycie więc mówię, że posprzątam, ale że to nie ja nasrałem, a oni:
-No to niby kurwa kto? Pan Generał Laskolnyk?
I już się bałem powiedzieć, że to on bo by mi nie uwierzyli a może jeszcze dostałbym wpierdol za szkalowanie ich sławnego klienta. Zresztą nie chciałem nic tłumaczyć tylko jak najszybciej stamtąd spierdalać.
Dostałem stare onuce, wziąłem gówno przez onuce (dobrze, że było twarde bo inaczej to bym przez godzinę czyścił) i pytam gdzie to mogę wyrzucić. Mirki drą mordę, że na pewno nie u nich, mam to zabierać ze sobą i spierdalać.
No to wsiadłem na konia z gównem w onucy w ręce, wyjechałem z kuźni i wyjebałem je na rozstajach po kilkudziesięciu jardach.
Wróciłem do domu i się popłakałem ;__; LASKOLNYK TY CHUJU NIE ZAPOMNĘ CI TEGO
6) Aneta:
-wchodzi yawenyr do wozaka
-DZIEŃ DOBRY
-DZIEŃ DOBRY KURWA PO SEKOHOLANDZKU NIE ROZUMIESZ?
-DAJ MI TO CO MASZ W RĘCE
-NO DAJ
-PROSZĘ PAŃSTWA TO JEST WOZAK
-HEHE PATRZCIE JAKI GŁUPI XD
-DOBRA IDZIEMY DALEJ
-O! A TU MAMY ŚCIANĘ. KOJARZĄ PAŃSTWO NA PEWNO ŚCIANY SEKOHOLANDZKICH NAMIOTÓW? GRUBE, SOLIDNE, MATERIAŁOWE.
-A TU ŚCIANA WOZU Z GUWNA. SRAJĄ DO WIADRA, PROSZĘ PAŃSTWA, WSZYSCY Z TABORU I POTEM, PAN SIĘ PRZESUNIE, RĘKAMI TO NABIERAJĄ, MIESZAKJĄ ZE SŁOMĄ I, UWAGA STOPIEŃ, I LEPIĄ ŚCIANY WOZU.
-I TO SIĘ PROSZĘ PAŃSTWA TRZYMA. JEST SOLIDNE, TANIE W BUDOWIE I CO NAJWAŻNIEJSZE! SPEŁNIA SWOJĄ FUNKCJĘ. A W MEEKHANIE? NO W MEEKHANIE JAK W LESIE.
A laskolnyk, kurwa
-chlip chlip ten wozak ma tak ciężko
-jebane imperialne prawa
-ehhh tak by sobie chciał jeździć na wozie i przegrywać z koczownikami
-a nie może
-dajcie wzruszającą muzykę
-trzymaj się andewers
-będę cię odwiedzał
-kocham cię ehh
7) Aneta:
Najśmieszniejsze jest to, że każda, absolutnie każda rzecz w Imperium i okolicach, ma gdzieś jakieś forum zrzeszające hobbystów. Szukałem kiedyś konia, tzw. Wałacha. Na jeden wyjazd na stepy na 3 dni. Konkretnie to szukałem gdzie w jakiej wsi jest jakaś promocja, żeby zamiast 23 orgów zapłacić coś bliżej 10. Okazuje się, że konie mają zloty fanatyków. Na zlocie dowiedziałem się, że najtańszy koń który jeździ, to kosztuje 200 orgów. Ale to i tak badziew, bo w razie jakbym wpadł w zasadzkę koczowników i miał uciekać przez dwa tygodnie, to wodę mogę lizać ze źbeł, ale koń padnie mi po 7 dniach nieustannego cwału. A to przecież absolutnie nieakceptowalne. Tańsze w ogóle nie wchodzą w grę, bo przecież przy wolniejszym koniu prześcignę Błyskawicę tylko o dwa dni drogi, zamiast tygodnia. Na dodatek na tańszych nie da się jeździć, bo kąt stawiania kopyta w każdym osobniku różni się o parę stopni, czyli to musi być badziew. Całkowicie niedopuszczalny jest fakt, że raz w miesiącu będę musiał zmienić podkowy, a w wypadku gdybym wpadł w Uroczysko to podkowy rozpuszczają się po godzinie. Fanatycy mieli też dyskusje zrob-to-sam pod tytulem "Oto nasza zasluga" w której pokazywali np jak obciążyć małego stepowego konika, by prześcignął imperialnego ogiera wyścigowego. I do tego każdy odpowiadał z gratulacjami, ze to najlepsze konie jakie można kupić, ukraść lub zdobyć w walce z bluzgami na poprzedniego właściciela, że na to nie wpadł. Konia w końcu kupiłem za 9 orgów w pierwszej lepszej wsi. Nie wpadłem na koczowników ani do Uroczyska a podkowy wymieniłem po miesiącu.
8) Grzegorz:
No i ja się pytam człowieku dumny ty jesteś z siebie zdajesz sobie sprawę z tego co robisz? Masz ty w ogóle rozum i godność człowieka? Ja nie wiem ale żałosny typek z ciebie ,chyba nie pomyślałeś nawet co robisz i kogo obrażasz ,możesz sobie obrażać tych co na to zasłużyli sobie ale nie naszego generała Meekhańczyka naszego rodaka wielką osobę ,i tak wyjątkowa i ważną bo to nie jest ktoś tam taki sobie że możesz go sobie wyśmiać bo tak ci się podoba nie wiem w jakiej ty się wychowałeś rodzinie ale chyba ty nie wiem nie rozumiesz co to jest wiara .jeśli myślisz że jesteś wspaniały to jesteś zwykłym czubkiem którego ktoś nie odizolował jeszcze od społeczeństwa ,nie wiem co w tym jest takie śmieszne ale czepcie się Yawenira albo Aeryssa Klawyssa,albo innych zwyrodnialców a nie czepiacie się takiej świętej osoby jakgenerał Genno Laskolnyk .jak można w ogóle publicznie zamieszczać takie pasty na forach stepowych? Ja się pytam kto powinien za to odpowiedzieć bo chyba widać że do czaardanu nie chodzi jak jesteś nie wiem ateistą albo wierzysz w jakieś sekty czy w ogóle jesteś może ty sługą Niechcianych a nie będziesz z generała robił takiego ,to ty chyba jesteś jakiś nie wiem co się jarasz pomiotami Aherów.weź pomyśl sobie ile generał zrobił ,on był kimś a ty kim jesteś żeby z niego sobie robić kpiny co? kto dał ci prawo obrażać w ogóle generała naszego ?pomyślałeś w ogóle nad tym że to nie jest osoba taka sobie że ją wyśmieje i mnie będą wszyscy chwalić? weź dziecko naprawdę jesteś jakiś psycholek bo w przeciwieństwie do ciebie to generał jest autorytetem dla mnie a ty to nie wiem czyim możesz być autorytetem chyba takich samych jakiś głupków jak ty którzy nie wiedza co to armia i honor ,widać że nie salutujesz i nie jeździsz w czaardanie ,widać nie szanujesz kawalerii to nie wiem jak chcesz to sobie weź swoją pastę wstaw ciekawe czy byś się odważył .naprawdę wezta się dzieci zastanówcie co wy roicie bo nie macie widać pojęcia o tym kim był generał Genno Laskolnyk jak nie jesteście w pełni rozwinięte umysłowo to się nie zabierajcie za taką osobę jak obrońca Meekhanu bo to świadczy o tym że nie macie chyba w domu konia ani jednego siodła kawaleryjskiego nie chodzi tutaj o akademię mnie ale w ogóle ogólnie o zasady wojskowości żeby mieć jakąś godność bo generał nikogo nie obrażał a ty za co go obrażasz co? no powiedz za co obrażasz taką osobę jak Szary Wilk ?brak mnie słów ale jakbyś miał pojęcie chociaż i sięgnął po pisma akademii wojskowej i poczytał sobie to może byś się odmienił .nie wiem idź do akademii bo widać już dawno pomiotnik jest w tobie człowieku ,nie lubisz kawalerii to chociaż siedź cicho i nie obrażaj innych ludzi.
9) Karol:
Moja kuzynka wróciła zapłakana z Wielkich Stepów jest w czaardanie Laskolnyka i chciała zarobić sobie parę orgow bo brakuje jej do paska (u siodla) kha'dar w ogóle nie chciał z nią rozmawiać bo szuka drogi dla Verdanno przez Olekady i kazał jej wyjść z czardaanu!!!
to jest skandal!!!
wstyd laskolnykarze!!!
10) Mya:
- Jak to jest być władcą Imperium, dobrze?
- Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w Meekhanie najbardziej, powiedziałbym, że Issaram. Ekhm... Issaram, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne legendy o Wojnach Bogów, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to Wielka Matka, życie to taniec z talherami, życie to cisza w afgaarze. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz? Skąd czerpiesz tę władzę? A ja odpowiadam, że to proste, to nauki Issaram, to właśnie one sprawiają, że dzisiaj na przykład buduję Imperium, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby unicestwiać... znaczy... ekchaar.
11) Aneta:
- Eusewenia śpisz?
- Śpię, bo co?
- Bo ja nie mogę.
- Co znowu?
- Eusewenia, bo ja nie mogę zrozumieć jednej rzeczy, co mnie prześladuje.
- Niby czego?
- Dlaczego ten Yawenyr, to taka menda i świnia jest.
- Wiesz co? Ty nudny jesteś.Ty mnie pytasz o to, co tydzień od 30 lat.
- Eusewenia, bo ja od trzydziestu lat pojąć nie mogę, po co w ogóle takie coś Wielka Matka stworzyła.
- Kregan, a po co Wielka Matka stworzyła muchę?
- No właśnie po co? Albo takie stonkę ziemniaczaną, po co?
- Po jajco jełopie. Dobranoc.
- (Głęboki wydech) Eusewenia ja rozumiem, ja żem sam święty nie jest, ale przecież taki Yawenyr to jest przecież normalne obrzydlistwo. Po co w ogóle takie coś jest? Ja rozumiem jeszcze, jakby to on miał źle. Ale co, namiot ma, nałożnice ma, stepy ma, Synów Wojny ma. Sam, żem widział jak wybierał.
- No szkoda, że ty nie masz z czego wybierać.
- Kurde, jak ja go nienawidzę... i po co w ogóle takie coś jest... Po co? Dlaczego on taki jest?
- Kregan, nie wiem dlaczego on taki jest no! Może miał trudne dzieciństwo. I w ogóle ja ciebie proszę, skończmy ten temat, bo ja za siebie nie ręczę.
- Widzisz Eusewenia? Jak tylko się o tej mendzie zaczyna rozmowa, od razu konflikty się same rodzą. To jest Eusewenia zło chodzące, trzeba by go wyeliminować.
12) Mya:
Zaciągnąłem się za młodu do czaardanu na stepach, bo wszyscy mnie namawiali. Ojciec twierdził, że w końcu zmężnieję, matka żartowała, że za koniarzami panny sznurem, a kumpel opowiadał, że w czaardanie jest świetnie – możesz mordować, galopować i chędożyć ku chwale Imperium. Zdecydowałem się i kupiłem konia. Taki chuj. Największy błąd całego mojego zasranego życia.
Zamiast do jakiejś spokojnej okolicy niedaleko od Lithrew wysłali mnie na ostatnie zadupie. Wiatr pizga 24/7, słońce praży w dzień, brak wszystkiego. Dookoła sam pieprzony step, a co parę mil jakieś pagórki i osady – największe osiągnięcie cywilizacyjne miejscowych tubylców.
A skoro już o nich mowa, to chyba trepowi, który mnie tu przydzielił, żona nie dawała od trzech miesięcy. Jestem w jednym z czaardanów, który otacza opieką z pozoru niewinną, a tak naprawdę będącą jebanym jądrem ciemności wioskę. Cała ta przeklęta kraina dostała od nas w dupę 30 lat temu, wódz tych dzikusów się poddał, a te cwele wciąż knują, jak nam spieprzyć życie. Tyle dobrego, że nie potrafią pisać, bo khadar by pierdolca dostał, gdyby codziennie rano widział napisy na płachtach namiotów.
Najgorszą mendą z całej tej jaskini terrorystów jest mający metr pięćdziesiąt w kapeluszu wąsaty cwel. Gnój w życiu na ślepia słowa pisanego nie widział, a taktyki by nie poznał, nawet gdyby wyskoczyła zza głazów (które tu są niemalże wszędzie) i kopnęła go w dupę, ale ma więcej rozumu we łbie niż cały sztab generalny Imperium razem wzięty. A to nasra do studni, a to rzuci nocą pochodnię, a to napadnie na karawanę… Partyzant, kurwa jego mać. Co najlepsze, kiedyś przyjechał Laskolnyk i jak zobaczył, jak kutafon walczy, zakazał go zabijać, tylko kazał się uczyć. No ja pierdolę.
Równie świetny jest jego najlepszy kumpel – zasrany grubas, rozmiary 2x2x2, a mózgu to ma tyle co pułkowy idiota obierający marchewkę. Ryj ma taki, jakby go w dzieciństwie karmili z katapulty. Co najgorsze, jest takim debilem, że nie ma instynktu samozachowawczego – zawsze, kurwa, ZAWSZE biegnie na nasze pozycje (i to jeszcze bez broni), a potem pisz do matki kumpla, że go rozdeptał półtonowy terrorysta. Na dodatek jebaniutki ma taką krzepę, że raz widziałem, jak kumpel dostał stu kilowym kamulcem z pół mili. Nie było co zbierać.
Mendy mają jeszcze broń psychologiczną. Nauczyli jednego kutasa wyć z taką częstotliwością i głośnością, że jak usłyszysz go w nocy na warcie, to się zesrasz, a nie wezwiesz posiłków. Tyle dobrego, że sami go nienawidzą i spuszczają mu wpierdol za każdym razem, gdy otworzy mordę. Super Wunderwaffe, kurwo.
Ale to wszystko byłoby jeszcze do zniesienia, gdyby ten ch*j Yawenyr nie wysyłał na te ziemie zagonów Błyskawic.
13) Mya:
Cesarz jedzie swoim powozem po stolicy, jak zwykle znudzony w środku, dłubie kozy z nosa i wyciera w spodnie i nagle wpada na genialny pomysł... Każe Laskolnykowi się zatrzymać i mówi:
- Genno, dziś ja poprowadzę.
- Ale Wasza Wysokość jak to tak?!
- Nie interesuj się kurwa, siadaj z tyłu ja prowadzę..
No i przesiedli się, cesarz zasuwa na łeb na szyję, miska ucieszona... i nagle przed nimi widać Zielone Gardła...
Cesarz zjeżdża na pobocze.. Porucznik podchodzi do powozu, oglądania kare konie, następnie podchodzi do kozła...porucznik staje jak wryty, no bo wiadomo cesarz Kregan-ben-Arlens.
- Słucham żołnierzu?
- Momencik...
Porucznik biegnie do swojego pułkownika i od razu melduje:
- Panie pułkowniku!
- Słucham co się tam dzieje?
- Panie pułkowniku, zatrzymałem ważną osobistość za przekroczenie prędkości, co mam robić?
- Kogo zatrzymałeś, że mi dupę zawracasz? Generała? Najwyższego kapłana?
- Nie wiem...
- JAK TO KURWA NIE WIESZ!?
- Nie wiem, panie pułkowniku, ale kurwa sam cesarz jest jego woźnicą...
14) Karol:
SENSACYJNA WIADOMOŚĆ, OSTATNIE SŁOWA BITEWNEJ PIĘŚCI
"Dobry wieczór. Coś się... coś się popsuło i moi żołnierze przestali mnie słuchać, to powtórzę jeszcze raz. Wynik Wojen Bogów to jest jakaś porażka, ja myślę że to meekhańskie, kurwa głupie społeczeństwo, te kurwa banda imbecyli która walczyła za tych kurwów karakanów Nieśmiertelnych to jest jakieś kurwa nieporozumienie. Jeśli tyle dla was znaczy... jeśli tyle dla was znaczy, ludzie takie zaangażowanie wojenne, jak moje gdzie postawiłem moją córkę, moje życie, armię, wszystko inne i dla was tylko znaczyło to pierdolone 70 czy 80 tysięcy wojowników, to was powinno się jebać kurwa, tak się powinno was jebać, jak tylko was mogą jebać Nieśmiertelni. Niechciani was tak nie wyruchali, jak wyruchają was Nieśmiertelni, kurwa. Aż wasz kukle kurwa będą swędziały z bólu. To jest dramat kurwa. To jest dramat, że w tym antyludzkim świecie, w tym państwie w którym bogowie kurwa nie byli w stanie powiedzieć, że Bitewną Pięść zbezczeszczono, że ten awenderi ma 118 Niechcianych osobiście zabitych, że te nieśmiertelne KURWY! powtarzam nieśmiertelne KURWY! nieśmiertelne KURWY tego awenderiego atakowały bezpodstawnie że to nie jest czymś wartym tego, by tego człowieka wprowadzić do Domu Snu. Będą was Nieśmiertelni ruchać w dupę tak, jak was Niechciani nie dymali. Ta kurwa, ten mały karakan, jebana Baelta-Mathran śmieć, zniszczy was. Andaye, Setreny, Laal, świątynie będą wam kurwa odbierały smak życia wy kurwa idioci. Ja mam to w piździe kurwa, bo mnie zabili. Wypierdolę jeszcze dzisiaj i będę się z was kurwa meekhańskie frajery śmiał, żeście takie głupie są, tacy kurwa debile, którzy te kurewstwo nieśmiertelne wybrali. Nie na Reagwyra, nie na Bitewną Pięść, tylko na jakieś kurwy Agara, Issaram w dupę jebanych kurwa, na Agheeri popierdoleńców głosowali. Głupi Meekhan, głupie meekhańczyki kurwa, was do Mroku tylko zaprowadzić kurwa. Szkoda kurwa było na was cokolwiek wy głupie chuje wy."
15) Karol:
LASKOLNYK:Wielebny Łowczy, bo tu pada takie pytanie, ponieważ mocno krytykuje pan rozwiązania oparte na magii nieaspektowanej. Tej zimy było takie badanie: W której części Meekhanu obywatele najmniej boją się o swoje życie? Pierwsze miejsce - Wschód, drugie miejsce - Północe, trzecie - Południe, tam...
ŁOWCZY: A nie było Ponke-Laa przypadkiem?
LASKOLNYK: Nie, nie było Ponke-Laa.
ŁOWCZY: Nie było Ponke-Laa - popatrz pan! No to może robiono po Fiilandzkim Podatku...
LASKOLNYK: No więc było, ale nie byli w pierwszej trójce, Łowczy! Jednak tam funkcjonuje, jak to pan nazywa, ta wredna magia nieaspektowana. Trzech na stu magów tylko boi się o swoje życie - to chyba nie jest tak dużo, prawda? Może jednak idźmy tą drogą, a nie laalizmami, które mają 0,2 poparcia w społeczeństwie, co jest tragedią jakąś okrutną...
ŁOWCZY: Proszę pana, spośród dwóch magów, z których jednen korzysta z magii nieaspektowanej a drugi trzyma się Wielkiego Kodeksu, ci pierwsi zwyciężają, ale bardziej boją się o swoje życie. Bo widzi pan, celem magii nie jest magia.
LASKOLNYK: A co?
ŁOWCZY: To ja przepraszam, nie będę zastępował pańskich szpiegów. Ludzie mają swoje cele, mają swoje ambicje, mają swoje ideały i za to walczą i umierają, a pan chce tylko czarować! To niech pan sobie czaruje i uprawia herezje dalej...
LASKOLNYK: Mam nadzieję, że będzie miał u mnie kto czarować dalej, panie Łowczy!
ŁOWCZY: Generale Laskolnyk, jak powiedział wybitny cesarz, Kregan-ben-Arlens - na dnie Mroku w Uroczyskach żyją sobie Po-Po-Pomiotnicy...
LASKOLNYK: Super!
ŁOWCZY: Oni żyją sobie bezpiecznie od Wojen Bogów, i czarują sobie.
LASKOLNYK: Wie pan co, przykro mi, ale dobre wychowanie tutaj musi zastąpić faktografia: no nie jest pan normalnym człowiekiem.
KAILEAN: Łowczy, odniosłam wrażenie, że po raz pierwszy jest pan u nas w czaardanie i widzę pana wyprowadzonego z równowagi.
ŁOWCZY: Ja nie jestem wyprowadzony z równowagi, proszę pani, tylko usiłowałem podkreślić dobitnie, że mnie brzydzą tego typu nieaspektowane czary, że najważniejsze jest dobrze kogoś zabić. Niestety celem życia nie jest dobrze zabić, celem życia nie jest magia nieaspektowana... Mnie uczono, za wojny z Se-kohlandczykami to było, ale mnie uczono, że przezorny zawsze ubezpieczony, a was się uczy: kto nie ryzykuje ten ginie - tfu!
Komentarze
Prześlij komentarz