Copernicon 2017 - spotkanie autorskie z Robertem
Relacja Asi Witek z forum Ogień i Lód:
- POCZĄTEK MEEKHANU - ALTSIN I PONKEE-LAA, ISSARAM
Na początku był Altsin i Ponkee-Laa. To od nich wszystko się zaczęło, tego bohatera Wegner wymyślił jako pierwszego, „kazał” mu mieszkać w ogromnym mieście handlowym, a potem zaczął się zastanawiać, jaka była historia tego miasta, jaki świat ich otacza, w jaki sposób wielkie miasto funkcjonuje, z kim prowadzi handel, czy z kimś jest w stanie wojny... Wyszło, że Ponkee-Laa zamieszkiwane przez setki tysięcy mieszkańców nie może funkcjonować w próżni. Pojawiły się pytania o religię tamtejszych mieszkańców (i skąd się ona wzięła) i o bogów.
Początki twórczości to czasy szkolne, pierwsze opowiadania z każdego regionu to dawne, młodzieńcze opowiadania Wegnera (odrobinę przeredagowane). Podobnie ma się rzecz z Issaram. Wegner wymyślił ich jako niezwykle skutecznych wojowników, takich przekozaków, którzy nie cofną się tam gdzie inni zrezygnują, i którzy całe dnie poświęcają na ćwiczenia z bronią, bo to było atrakcyjne dla niego jako dla młodego chłopaka. Dopiero później dodał im kulturę, religię i zwyczaje.
- BOHATEROWIE
Wegner opisuje świat poprzez zwykłych ludzi, bogowie pojawiają się jako postacie z trzeciego planu, są dla niego jako pisarza interesujący o tyle, o ile wpływają na los zwykłych ludzi.
Meekhan w odróżnieniu od innych wielkich powieści fantasy nie jest opowieścią o konflikcie Dobra i Zła. Wegner sam przyznaje, że sam nie jest do końca pewien, kto jest tym dobrym, a kto jest tym złym (a żeby bardziej zamieszać, w ostatecznym rozrachunku może się okazać, że nie chodzi o to, kto dobry a kto nie, a o to, kto bardziej spieprzył swoją sprawę).
Zabijanie bohaterów nie jest łatwe, Wegner nie jest Martinem, poza tym jest przeciwnikiem przypadkowych śmierci w powieści. Jeśli mamy głównego bohatera i tenże bohater skręca kark, spadając ze schodów w drodze na banalne poranne śniadanie to jest to tani chwyt.
Wegner wie jak opowieść się zakończy, większość bohaterów przeżyje.
- KAŻDE MARTWE MARZENIE
Meekhan to pogranicze, ale w kolejnym tomie znajdziemy trochę wydarzeń umiejscowionych bardziej w centrum Imperium, by pokazać że Meekhan angażuje się też w inne sprawy. Czytelnicy wcześniejszych tomów wiedzą, że istnieje szansa, że najważniejsze bóstwo Meekhanu, Wielka Matka, w ogóle się nie narodziła. Jak ta informacja dotrze do pozostałych bogów to bogowie mogą zechcieć jej 'dokopać'. Będzie się działo, historia pójdzie trochę do przodu, będzie to jednocześnie zamknięciem jakiegoś etapu. Autor ma nadzieję, że czytelnicy odłożą przeczytaną książkę i stwierdzą „wow, ale zakombinował”. Ale wiecie, w całej meekhańskiej historii nadal jesteśmy na początku :) "Każde martwe marzenie" będzie bardzo ważną książką, najważniejszą z dotychczasowych części.
Komentarze
Prześlij komentarz